Jest
mi niezmiernie miło oznajmić, że ku mojemu zaskoczeniu zostałam
nominowana do Liebster Award. Chciałam za ten zaszczyt podziękować
Anne Lee. Naprawdę czuję się wyróżniona i muszę powiedzieć, że
dopiero teraz dowiedziałam się o istnieniu takiej inicjatywy (cóż
człowiek uczy się całe życie... Podobno). Dobra ja tu "gadu
gadu" a pytania czekają:)
Nominacja
do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach
uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla
blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość
ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na
11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie
Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11
pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.
Pytania od Anne Lee:
1.
Co skłoniło Cię do stworzenia takiego właśnie bloga?
Zaczęło się od tego, że pisałam
sobie tak po prostu do zwykłego zeszytu różne historie. Takie
one-shoty. Zapisywałam też pomysły na postacie fabuły i inne
bazgroły. Często-gęsto pod wpływem książki, anime, mangi,
filmu, gry, czy zwykłej ciekawostki (zwykle wynoszonych z lekcji
historii O.O). Kilka lat temu wróciłam do Naruto i wpadł mi pomysł
na właśnie taki bieg wydarzeń. Wręcz moment przerwy między
wydarzeniami z Naruto i Naruto Shippuden prosił się, by tę lukę
zapełnić. A że Kakashi jest moją ulubioną postacią i jego losy
wg mnie są najbardziej burzliwe i ciekawe, więc padło na niego
(biedaczek).
Po napisaniu kilku rozdziałów i
zarysowaniu głównej treści postanowiłam zacząć bloga,
stwierdzając, że może się komuś to spodoba? Równocześnie
liczyłam na opinię i krytykę. Jak wiadomo dobre projekty nie
powstają w eterze, dopiero w styczności z innymi mogą się
naprawdę rozwinąć.
2a.
Co sądzisz o tak zwanej "internetowej przyjaźni"?
Uważasz, że jest możliwa, czy jednak nie?
Uważam, że jest możliwa chociaż z
mojego doświadczenia wiem, że często (nie zawsze ;>) okazują
się krótkotrwałe.
2b.
Jaka jest Twoja ulubiona postać z Naruto i dlaczego? Jeśli takowej
nie posiadasz, ponieważ nie oglądasz anime, wybierz jakąś inną
:)
Trudno ukryć, że Kakashi. Tak jak
pisałam wyżej jego historia jest bardzo interesująca. Mimo że w
co drugim anime występuje podobna postać, to przebija wielu swoim
nonszalanckim podejściem do życia i tajemnicami, które powoli
zostały odkryte w mandze. Nie oszukujmy się jest też przystojny a
także dostał głos wspaniałego seiyuu:D
3.
Twój ulubiony pisarz (nie bloger)? Jakie są jego Twoje ulubione
książki?
Poza mangami lubię bardzo SF,
fantasy, psychologiczne thrillery i choć nie jestem już nastolatką,
to lubię książki młodzieżowe. Nie mam „stałego” ulubionego
pisarza. Teraz zachwycam się Suzanne Collins (Igrzyska śmierci),
Jamesem Dashnerem (Więzień Labiryntu) oraz Davidem
Mitchellem (Atlas chmur).
4.
Co chcesz robić w przyszłości i z czym ją wiążesz?
Najchętniej
jako grafik i/lub projektant mebli. Ogólnie projektant.
5.
Twój ulubiony zespół?Tak
jak w pytaniu 3. to znaczy zależy kiedy:D Jeśli chodzi o K/J-POP to
lubię SHINEe, EXO, The Gazette, ale nie jakoś maniakalnie. Z innych
rodzajów to od zawsze lubię Stinga (tak wiem to nie zespół, ale i
tak go uwielbiam), Angusa&Julia Stone, Melę Koteluk, Billie
Marten. Tak ogólnie często słucham elektroniki, house'a i
tzw. Most Epic.
6.
Zamierzasz wyjechać za granicę i mieszkać tam, czy pozostać w
rodzinnym kraju?Nie mam
planów na stałe wyjeżdżać, choć nie ukrywam, że jak sytuacja
do tego mnie zmusi to nie wykluczam.
7.
Wierzysz w życie pozaziemskie? Hmm..
byłoby egoistyczne, żebyśmy myśleli, że w tak wielkim świecie,
który niekoniecznie jest jedyny, którego nikt jeszcze tak naprawdę
w całości nie ogarnął, żyjemy tylko my. Dlatego nie mogę
powiedzieć, że wierzę... raczej nie byłabym zdziwiona, gdyby się
okazało, że nie jesteśmy sami we wszechświecie.
8.
Wiem, głupie pytanie, ale jaki jest Twój ulubiony kolor?
Błękitny.
9.
Czym się kierujesz w życiu?
Bierz życie takie jakie jest.
Po prostu się dostosuj.
Przed pisaniem nauczcie się
myśleć. (Nicolas Boileau) i pewnie wiele innych, których sobie nie przypomnę.
10.
Czytasz komiksy o superbohaterach takich jak Spiderman,
Batman?Niekoniecznie, ale
kojarzę ich losy, oglądam filmy i seriale z udziałem
„amerykańskich” bohaterów.
11.
Jaka jest Twoja ulubiona potrawa i napój?Rosół/Ramen
i ciepła herbata z cytryną i miodem albo
żurawiną.
Oto moja mała lista pytań, które
kieruję do:
- http://kakashihatakelife.blogspot.com/ (nie wolno nominować tego samego bloga so...^^)
Niesety
nie jestem w stanie dodać więcej gdyż/ponieważ/bo (niepotrzebne
skreślić) nie czytam ich więcej, na te zaglądam i są „aktywne”.
Wiele ciekawych blogów po prostu już nie funkcjonuje.
Pytania:
- Skąd wziąłeś/wzięłaś pomysł na bloga? Sam/a, a może ktoś Ci go podrzucił?
- Jesteś zadowolony/a ze swojej historii i tego jak potoczyła się jej fabuła?
- Czy patrząc wstecz coś byś zmienił/a na swoim blogu, a może w podejściu do jego pisania?
- Zaplanowałeś/aś całą historie wcześniej, czy „na spontanie”?
- Jakie były Twoje inspiracje poza anime/mangą?
- Jakie są Twoje zainteresowania?
- Z czym wiążesz swoją przyszłość zawodową?
- Jakie są Twoje marzenia?
- Jakiej muzyki słuchasz podczas pisania?
- Do jakiego miejsca wybrałbyś/abyś się w podróż, a gdzie chciałabyś mieszkać na stałe?
- Podaj nazwę ulubionego warzywa? (Przykro mi zabrakło mi już pomysłów:>)
><><><><><><><><
Czas na drugą część, czyli:
ROZDZIAŁ XVII cz. 1: "...kiedy będziemy zaskoczeni"
Piosenki, które mi towarzyszyły:
Jessie Siren The Sway
Jessie Siren The Sway
Billie Marten Heavy Weather
Lambert As Ballad
REEN Kindred Spirits
Tracey Chattaway Letting go
Jak mus to mus.
-powiedział w myślach. Misja dotyczyła tym razem poszukiwań:
kryjówki grupy przestępczej. Przewodził
nią
jeden z ninninów*, który
prawdopodobnie wykradł
pewne wyniki badań nad bronią
wzbogacaną
chakrą. Jego wzrok latał po wyrazach, ale nie mógł się skupić.
Głowa nadal go bolała.
Wziął
prysznic i zjadł szybki obiad.
Misja miała rozpocząć się jutro. Położył się z nadzieją, że
ból ustąpi. Wziął do ręki
ulubioną książkę i po
chwili usnął.
><><><><
Gonił ją. Musiał ją uratować,
ona... porwali. Zrobili jej coś strasznego.
-RIN! -krzyczał, ile sił. Ujrzał światło a w nim kontur. - Rin...? -wszystko działo się tak szybko. Cienie zbliżały się ku niemu. Zebrał chakrę w ręku. Chidori.
-Kakashi, zrób to. -usłyszał jej miły głos. Nie mogę. Nie chcę.
-Obiecałeś! -krzyczał inny głos.
-Obito? -obrócił się zaskoczony, a jego ręka tkwiła w czyimś ciepłym ciele. -Rin?! -jednak gdy się obrócił z powrotem ujrzał błękitne oczy wpatrzone w niego z tym pięknym uśmiechem. Dotknęła jego policzka:
-Kakash'ka, to jedyny sposób. -za sobą usłyszał śmiech, przerażający śmiech.
-Zawiodłeś, jak zwykle. -powiedział do niego Obito. -Znowu ją zamordowałeś. -Rzucił kunaiem między jego oczy i zapadła ciemność. Ogarnęła go i przytłoczyła.
-RIN! -krzyczał, ile sił. Ujrzał światło a w nim kontur. - Rin...? -wszystko działo się tak szybko. Cienie zbliżały się ku niemu. Zebrał chakrę w ręku. Chidori.
-Kakashi, zrób to. -usłyszał jej miły głos. Nie mogę. Nie chcę.
-Obiecałeś! -krzyczał inny głos.
-Obito? -obrócił się zaskoczony, a jego ręka tkwiła w czyimś ciepłym ciele. -Rin?! -jednak gdy się obrócił z powrotem ujrzał błękitne oczy wpatrzone w niego z tym pięknym uśmiechem. Dotknęła jego policzka:
-Kakash'ka, to jedyny sposób. -za sobą usłyszał śmiech, przerażający śmiech.
-Zawiodłeś, jak zwykle. -powiedział do niego Obito. -Znowu ją zamordowałeś. -Rzucił kunaiem między jego oczy i zapadła ciemność. Ogarnęła go i przytłoczyła.
><><><><
Zerwał się z łóżka. Na zegarku
cyfrowym wybiła 17:00. Położył się na chwilę, a minęły prawie
3 godziny. Niestety koszmary nie pomogły mu pozbyć się migreny.
Później przypomniał sobie, że powinien zawiadomić Wasurenagusę,
że go nie będzie. Wziął kamizelkę i wyszedł z domu.
Miał nadzieję zastać ją jeszcze w
domu. Podszedł pod kamienicę, z której kiedyś żółty tynk, dziś
ciemny i brudny odchodził od murów pozostawiając szare łaty.
Wspinał się po schodach, gdy już stał przy odpowiednich drzwiach
zauważył Ryutaro i jego towarzysza, wychodzących z
pomieszczenia.
-O! Kakashi-san. Siemanko! -zaskoczony zwrócił się do niego jak do starego kumpla. -Przyszedłeś do naszej „bestyjki” -puścił mu oko. Przeczesując swoje czarne jak smoła włosy do tyłu.
-Yo... -Hatake także nie krył zdziwienia. -Ja tylko na chwilę...
-Tak, tak... -przytaknął z miną, jakby wiedział, że to wcale nieprawda. -O właśnie chyba się jeszcze nie znacie. - wskazał na towarzysza. - To mój młodszy brat Yuji. -jego brązowe włosy sięgały ramion, asymetryczna grzywka przysłaniała bursztynowe oczy. Był wyraźnie w głębokiej zadumie.
-Miło poznać. Hatake Kakashi.-odparł szybko bez zbędnych formalności. Tamten milczał. Jonin widział, że ewidentnie coś innego go interesowało w tym momencie.
-Taa... Za co?! -nagle czarnowłosy uderzył go ręką w tył głowy, tak, że tamten się zgiął w pół. -To bolało, kretynie! -krzyknął zaskoczony.
-Co to za mizerne powitanie Yuji, zachowuj się trochę.
-Odczep się. Przecież nie przyszedł tu do nas. -burknął.
-Nie szkodzi. Naprawdę nie trzeba... -Hatake chciał załagodzić sytuację.
-To nie zmienia faktu, że kultura obowiązuje. -starszy patrzył na niego z założonymi rękami. -No już, już. -poganiał go gestem ręki.
-Również bardzo miło poznać Kakashi-san. -ukłonił się odpowiednio. -Pasi?
-No, niech będzie! -powiedział zadowolony Ryutaro z dumnym uśmiechem. -To my się zmywamy. Nie pukaj i tak nie usłyszy, więc wchodź śmiało. -powiedział i pożegnali się. Szybko zniknęli na klatce schodowej. -Widzisz może jednak... -usłyszał jak mówi do młodszego.
-Nie sądzę. -odparł tamten krótko przygaszony.
-O! Kakashi-san. Siemanko! -zaskoczony zwrócił się do niego jak do starego kumpla. -Przyszedłeś do naszej „bestyjki” -puścił mu oko. Przeczesując swoje czarne jak smoła włosy do tyłu.
-Yo... -Hatake także nie krył zdziwienia. -Ja tylko na chwilę...
-Tak, tak... -przytaknął z miną, jakby wiedział, że to wcale nieprawda. -O właśnie chyba się jeszcze nie znacie. - wskazał na towarzysza. - To mój młodszy brat Yuji. -jego brązowe włosy sięgały ramion, asymetryczna grzywka przysłaniała bursztynowe oczy. Był wyraźnie w głębokiej zadumie.
-Miło poznać. Hatake Kakashi.-odparł szybko bez zbędnych formalności. Tamten milczał. Jonin widział, że ewidentnie coś innego go interesowało w tym momencie.
-Taa... Za co?! -nagle czarnowłosy uderzył go ręką w tył głowy, tak, że tamten się zgiął w pół. -To bolało, kretynie! -krzyknął zaskoczony.
-Co to za mizerne powitanie Yuji, zachowuj się trochę.
-Odczep się. Przecież nie przyszedł tu do nas. -burknął.
-Nie szkodzi. Naprawdę nie trzeba... -Hatake chciał załagodzić sytuację.
-To nie zmienia faktu, że kultura obowiązuje. -starszy patrzył na niego z założonymi rękami. -No już, już. -poganiał go gestem ręki.
-Również bardzo miło poznać Kakashi-san. -ukłonił się odpowiednio. -Pasi?
-No, niech będzie! -powiedział zadowolony Ryutaro z dumnym uśmiechem. -To my się zmywamy. Nie pukaj i tak nie usłyszy, więc wchodź śmiało. -powiedział i pożegnali się. Szybko zniknęli na klatce schodowej. -Widzisz może jednak... -usłyszał jak mówi do młodszego.
-Nie sądzę. -odparł tamten krótko przygaszony.
Stał teraz przed drzwiami oznaczonymi
mosiężnym numerem 17, wahając się. Podniósł rękę i mimo
wszystko spróbował zastukać dwa razy. Gdy nikt nie otwierał
postanowił iść za radą jej brata i wejść.
Przestąpił próg i zdjął buty. -Kusa?
-zawołał. Żadnej odpowiedzi.
Słyszał cichutkie stąpanie po
podłodze i przecinające wiatr ruchy. Wyjrzał zza ściany i
zobaczył ją, stojąc na środku pokoju, poruszającą ciałem w
rytm muzyki, która pewnie rozbrzmiewała z błyszczących słuchawek
na jej uszach. Kakashi'ego wmurowało. Nie mógł oderwać od niej
wzroku. Podziwiał ją i chłonął każdy jej ruch. Na tak małej
przestrzeni potrafiła tak zgrabnie się przemieszczać. Po chwili
jednak zauważył, że spod jej zamkniętych oczu spływają łzy.
Jak długo tak stał i patrzył? Miał
wrażenie, że czas się zatrzymał i tylko ona obracała się we
wszechświecie. Jej dłonie pływały w powietrzu, a stopy w
wełnianych skarpetkach po ziemi. Mimo, że była bardzo ograniczona
metrażem pomieszczenia. Miał wrażenie, że wokół jej rąk pływa
jakaś materia... Może to tylko zwidy? Ten ból głowy... Potrząsnął
głową i ruszył do przodu z zamiarem podejścia do niej. Gdy był
od niej w odległości pół metra nagle się zatrzymała,
opuszczając ręce wzdłuż ciała. Odwróciła się w jego stronę i
spojrzała smutno. Nadal miała łzy w oczach, a słone ścieżki
odbijały się na jej policzkach. Po chwili jednak wyglądała na
lekko zaskoczoną. Zdjęła słuchawki z głowy.
- Co tu robisz? -zapytała, ukradkiem wycierając słone krople z twarzy, odkładając sprzęt na komodę.
-Ja... Wybacz, że tak wszedłem, ale Ryutaro powiedział, że nie usłyszysz. -najpierw postanowił się wytłumaczyć. - Czemu płaczesz? - serce mu waliło. Po co ja tu przyszedłem? -sam już nie wiedział.
-To nic. - odwróciła się. Uśmiechnęła się. Ponuro, smutno. -Nie odpowiada się pytaniem na pyta... -nie dokończyła, bo wyciągnął rękę i dotknął jej twarzy. Kciukiem starł ostatnią, spływającą kroplę. Z niedowierzaniem przyglądała się jego twarzy.
-To nie jest nic. -
- Co tu robisz? -zapytała, ukradkiem wycierając słone krople z twarzy, odkładając sprzęt na komodę.
-Ja... Wybacz, że tak wszedłem, ale Ryutaro powiedział, że nie usłyszysz. -najpierw postanowił się wytłumaczyć. - Czemu płaczesz? - serce mu waliło. Po co ja tu przyszedłem? -sam już nie wiedział.
-To nic. - odwróciła się. Uśmiechnęła się. Ponuro, smutno. -Nie odpowiada się pytaniem na pyta... -nie dokończyła, bo wyciągnął rękę i dotknął jej twarzy. Kciukiem starł ostatnią, spływającą kroplę. Z niedowierzaniem przyglądała się jego twarzy.
-To nie jest nic. -
Nie mogła uwierzyć. Co on
wyprawia...?
-Taka pię... -ugryzł się w język -
taka kobieta jak ty nie płacze bez powodu. -nie wiedział już, co
mówi. Chyba za dużo naczytał się książek Jiraiyi. -Poza tym
mogłabyś czasami przestać przede mną udawać, że wszystko jest w
porzą...
Nieoczekiwanie przylgnęła do jego torsu
i rozpłakała się na dobre. Dopiero po chwili Kakashi odwzajemnił
ten nieoczekiwany gest. Jej dłonie chwyciły mocno jego bluzę.
Szlochała tak mocno, że już po chwili poczuł mokrą plamę na
piersiach. Przygarnął ją do siebie. W jednej chwili otrząsnęła
się i odsunęła głowę. Na więcej nie pozwalał jej jego mocny
uścisk na plecach.
-Przepraszam... Pomoczyłam ci ubranie. -oznajmiła gładząc mokrą część jego odzienia jakby chciała wchłonąć tę ciecz. -Zaraz... -nie mogła dokończyć. Znowu. Ponieważ mocniej przycisnął ją do siebie. Spojrzała zaskoczona. Kakashi patrzył na nią intensywnie. Czuła jak pod jego naciskiem staje się coraz mniejsza, a on przyciąga ją niewidzialną siłą.
-Przepraszam... Pomoczyłam ci ubranie. -oznajmiła gładząc mokrą część jego odzienia jakby chciała wchłonąć tę ciecz. -Zaraz... -nie mogła dokończyć. Znowu. Ponieważ mocniej przycisnął ją do siebie. Spojrzała zaskoczona. Kakashi patrzył na nią intensywnie. Czuła jak pod jego naciskiem staje się coraz mniejsza, a on przyciąga ją niewidzialną siłą.
Jej usta były cale od jego własnych.
Czuł jej ciepły oddech. Skracali dystans między sobą, aż
połączyli się w pocałunku. Jej usta przylgnęły delikatnie do
miejsca na jego masce, gdzie odznaczały się jego wargi. Mimo iż
dzielił ich ten materiał Kakashi doskonale wiedział jaki jest ich
smak i jaką mają fakturę. Nagle przerwali. Odskoczyli do siebie
jak oparzeni.
-Przepraszam... Ja no ten... - Hatake chciał coś wytłumaczyć. Powiedzieć coś mądrego, ale w tej sytuacji było to za wiele. Drapał się o głowie, szukając słów.
-Kakashi, dlaczego... dlaczego przyszedłeś? -kobieta zgrabnie zmieniła temat, mimo burzliwych myśli i emocji, których przejawem były ogniste rumieńce na policzkach.
-Ja...
-Przepraszam... Ja no ten... - Hatake chciał coś wytłumaczyć. Powiedzieć coś mądrego, ale w tej sytuacji było to za wiele. Drapał się o głowie, szukając słów.
-Kakashi, dlaczego... dlaczego przyszedłeś? -kobieta zgrabnie zmieniła temat, mimo burzliwych myśli i emocji, których przejawem były ogniste rumieńce na policzkach.
-Ja...
Hatake zapomniał przez chwilę o swoim
bólu głowy, teraz jakby wrócił ze zdwojoną siłą. Opadał. Zrobiło się
czarno, a ostatnim, co widział były jej szeroko otwarte oczy i
bezgłośne wołanie:
Kakash'ka!?
Kakash'ka!?
><><><><><><><
Rozdział po kilkunastu zmianach i różnych założeniach, mam nadzieję, że przejdzie.
Rozdział po kilkunastu zmianach i różnych założeniach, mam nadzieję, że przejdzie.
Wasurenagusa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz