16.2.16

Spóźniony post LIEBSTER AWARD II i rozdział XVII "...kiedy będziemy zaskoczeni"

Jest mi niezmiernie miło oznajmić, że ku mojemu zaskoczeniu zostałam nominowana do Liebster Award. Chciałam za ten zaszczyt podziękować Anne Lee. Naprawdę czuję się wyróżniona i muszę powiedzieć, że dopiero teraz dowiedziałam się o istnieniu takiej inicjatywy (cóż człowiek uczy się całe życie... Podobno). Dobra ja tu "gadu gadu" a pytania czekają:)

Nominacja do Liebster Blog Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz je o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.

Pytania od Anne Lee:
1. Co skłoniło Cię do stworzenia takiego właśnie bloga?
Zaczęło się od tego, że pisałam sobie tak po prostu do zwykłego zeszytu różne historie. Takie one-shoty. Zapisywałam też pomysły na postacie fabuły i inne bazgroły. Często-gęsto pod wpływem książki, anime, mangi, filmu, gry, czy zwykłej ciekawostki (zwykle wynoszonych z lekcji historii O.O). Kilka lat temu wróciłam do Naruto i wpadł mi pomysł na właśnie taki bieg wydarzeń. Wręcz moment przerwy między wydarzeniami z Naruto i Naruto Shippuden prosił się, by tę lukę zapełnić. A że Kakashi jest moją ulubioną postacią i jego losy wg mnie są najbardziej burzliwe i ciekawe, więc padło na niego (biedaczek).
Po napisaniu kilku rozdziałów i zarysowaniu głównej treści postanowiłam zacząć bloga, stwierdzając, że może się komuś to spodoba? Równocześnie liczyłam na opinię i krytykę. Jak wiadomo dobre projekty nie powstają w eterze, dopiero w styczności z innymi mogą się naprawdę rozwinąć.
2a. Co sądzisz o tak zwanej "internetowej przyjaźni"? Uważasz, że jest możliwa, czy jednak nie?
Uważam, że jest możliwa chociaż z mojego doświadczenia wiem, że często (nie zawsze ;>) okazują się krótkotrwałe.
2b. Jaka jest Twoja ulubiona postać z Naruto i dlaczego? Jeśli takowej nie posiadasz, ponieważ nie oglądasz anime, wybierz jakąś inną :)
Trudno ukryć, że Kakashi. Tak jak pisałam wyżej jego historia jest bardzo interesująca. Mimo że w co drugim anime występuje podobna postać, to przebija wielu swoim nonszalanckim podejściem do życia i tajemnicami, które powoli zostały odkryte w mandze. Nie oszukujmy się jest też przystojny a także dostał głos wspaniałego seiyuu:D
3. Twój ulubiony pisarz (nie bloger)? Jakie są jego Twoje ulubione książki?
Poza mangami lubię bardzo SF, fantasy, psychologiczne thrillery i choć nie jestem już nastolatką, to lubię książki młodzieżowe. Nie mam „stałego” ulubionego pisarza. Teraz zachwycam się Suzanne Collins (Igrzyska śmierci), Jamesem Dashnerem (Więzień Labiryntu) oraz Davidem Mitchellem (Atlas chmur).
4. Co chcesz robić w przyszłości i z czym ją wiążesz?
Najchętniej jako grafik i/lub projektant mebli. Ogólnie projektant.
5. Twój ulubiony zespół?Tak jak w pytaniu 3. to znaczy zależy kiedy:D Jeśli chodzi o K/J-POP to lubię SHINEe, EXO, The Gazette, ale nie jakoś maniakalnie. Z innych rodzajów to od zawsze lubię Stinga (tak wiem to nie zespół, ale i tak go uwielbiam), Angusa&Julia Stone, Melę Koteluk, Billie Marten. Tak ogólnie często słucham elektroniki, house'a i tzw. Most Epic
6. Zamierzasz wyjechać za granicę i mieszkać tam, czy pozostać w rodzinnym kraju?Nie mam planów na stałe wyjeżdżać, choć nie ukrywam, że jak sytuacja do tego mnie zmusi to nie wykluczam.
7. Wierzysz w życie pozaziemskie? Hmm.. byłoby egoistyczne, żebyśmy myśleli, że w tak wielkim świecie, który niekoniecznie jest jedyny, którego nikt jeszcze tak naprawdę w całości nie ogarnął, żyjemy tylko my. Dlatego nie mogę powiedzieć, że wierzę... raczej nie byłabym zdziwiona, gdyby się okazało, że nie jesteśmy sami we wszechświecie.
8. Wiem, głupie pytanie, ale jaki jest Twój ulubiony kolor?
Błękitny.
9. Czym się kierujesz w życiu?
Bierz życie takie jakie jest.
Po prostu się dostosuj.
Przed pisaniem nauczcie się myśleć. (Nicolas Boileau) i pewnie wiele innych, których sobie nie przypomnę.
10. Czytasz komiksy o superbohaterach takich jak Spiderman, Batman?Niekoniecznie, ale kojarzę ich losy, oglądam filmy i seriale z udziałem „amerykańskich” bohaterów.
11. Jaka jest Twoja ulubiona potrawa i napój?Rosół/Ramen i ciepła herbata z cytryną i miodem albo żurawiną.



Oto moja mała lista pytań, które kieruję do:
Niesety nie jestem w stanie dodać więcej gdyż/ponieważ/bo (niepotrzebne skreślić) nie czytam ich więcej, na te zaglądam i są „aktywne”. Wiele ciekawych blogów po prostu już nie funkcjonuje.

Pytania:
  1. Skąd wziąłeś/wzięłaś pomysł na bloga? Sam/a, a może ktoś Ci go podrzucił?
  2. Jesteś zadowolony/a ze swojej historii i tego jak potoczyła się jej fabuła?
  3. Czy patrząc wstecz coś byś zmienił/a na swoim blogu, a może w podejściu do jego pisania?
  4. Zaplanowałeś/aś całą historie wcześniej, czy „na spontanie”?
  5. Jakie były Twoje inspiracje poza anime/mangą?
  6. Jakie są Twoje zainteresowania?
  7. Z czym wiążesz swoją przyszłość zawodową?
  8. Jakie są Twoje marzenia?
  9. Jakiej muzyki słuchasz podczas pisania?
  10. Do jakiego miejsca wybrałbyś/abyś się w podróż, a gdzie chciałabyś mieszkać na stałe?
  11. Podaj nazwę ulubionego warzywa? (Przykro mi zabrakło mi już pomysłów:>)
Dziękuję za uwagę i powodzenia w odpowiadaniu.

><><><><><><><><
Czas na drugą część, czyli:

ROZDZIAŁ XVII cz. 1: "...kiedy będziemy zaskoczeni"

Piosenki, które mi towarzyszyły:
Jessie Siren The Sway
Billie Marten Heavy Weather
Lambert As Ballad
REEN Kindred Spirits
Tracey Chattaway Letting go


Jak mus to mus. -powiedział w myślach. Misja dotyczyła tym razem poszukiwań: kryjówki grupy przestępczej. Przewodził nią jeden z ninninów*, który prawdopodobnie wykradł pewne wyniki badań nad bronią wzbogacaną chakrą. Jego wzrok latał po wyrazach, ale nie mógł się skupić. Głowa nadal go bolała.
Wziął prysznic i zjadł szybki obiad. Misja miała rozpocząć się jutro. Położył się z nadzieją, że ból ustąpi. Wziął do ręki ulubioną książkę i po chwili usnął.
><><><><
Gonił ją. Musiał ją uratować, ona... porwali. Zrobili jej coś strasznego.
-RIN! -krzyczał, ile sił. Ujrzał światło a w nim kontur. - Rin...? -wszystko działo się tak szybko. Cienie zbliżały się ku niemu. Zebrał chakrę w ręku. Chidori.
-Kakashi, zrób to. -usłyszał jej miły głos. Nie mogę. Nie chcę.
-Obiecałeś! -krzyczał inny głos.
-Obito? -obrócił się zaskoczony, a jego ręka tkwiła w czyimś ciepłym ciele. -Rin?! -jednak gdy się obrócił z powrotem ujrzał błękitne oczy wpatrzone w niego z tym pięknym uśmiechem. Dotknęła jego policzka:
-Kakash'ka, to jedyny sposób. -za sobą usłyszał śmiech, przerażający śmiech.
-Zawiodłeś, jak zwykle. -powiedział do niego Obito. -Znowu ją zamordowałeś. -Rzucił kunaiem między jego oczy i zapadła ciemność. Ogarnęła go i przytłoczyła.
><><><><
Zerwał się z łóżka. Na zegarku cyfrowym wybiła 17:00. Położył się na chwilę, a minęły prawie 3 godziny. Niestety koszmary nie pomogły mu pozbyć się migreny. Później przypomniał sobie, że powinien zawiadomić Wasurenagusę, że go nie będzie. Wziął kamizelkę i wyszedł z domu.
Miał nadzieję zastać ją jeszcze w domu. Podszedł pod kamienicę, z której kiedyś żółty tynk, dziś ciemny i brudny odchodził od murów pozostawiając szare łaty. Wspinał się po schodach, gdy już stał przy odpowiednich drzwiach zauważył Ryutaro i jego towarzysza, wychodzących z pomieszczenia.
-O! Kakashi-san. Siemanko! -zaskoczony zwrócił się do niego jak do starego kumpla. -Przyszedłeś do naszej „bestyjki” -puścił mu oko. Przeczesując swoje czarne jak smoła włosy do tyłu.
-Yo... -Hatake także nie krył zdziwienia. -Ja tylko na chwilę...
-Tak, tak... -przytaknął z miną, jakby wiedział, że to wcale nieprawda. -O właśnie chyba się jeszcze nie znacie. - wskazał na towarzysza. - To mój młodszy brat Yuji. -jego brązowe włosy sięgały ramion, asymetryczna grzywka przysłaniała bursztynowe oczy. Był wyraźnie w głębokiej zadumie.
-Miło poznać. Hatake Kakashi.-odparł szybko bez zbędnych formalności. Tamten milczał. Jonin widział, że ewidentnie coś innego go interesowało w tym momencie.
-Taa... Za co?! -nagle czarnowłosy uderzył go ręką w tył głowy, tak, że tamten się zgiął w pół. -To bolało, kretynie! -krzyknął zaskoczony.
-Co to za mizerne powitanie Yuji, zachowuj się trochę.
-Odczep się. Przecież nie przyszedł tu do nas. -burknął.
-Nie szkodzi. Naprawdę nie trzeba... -Hatake chciał załagodzić sytuację.
-To nie zmienia faktu, że kultura obowiązuje. -starszy patrzył na niego z założonymi rękami. -No już, już. -poganiał go gestem ręki.
-Również bardzo miło poznać Kakashi-san. -ukłonił się odpowiednio. -Pasi?
-No, niech będzie! -powiedział zadowolony Ryutaro z dumnym uśmiechem. -To my się zmywamy. Nie pukaj i tak nie usłyszy, więc wchodź śmiało. -powiedział i pożegnali się. Szybko zniknęli na klatce schodowej. -Widzisz może jednak... -usłyszał jak mówi do młodszego.
-Nie sądzę. -odparł tamten krótko przygaszony.
Stał teraz przed drzwiami oznaczonymi mosiężnym numerem 17, wahając się. Podniósł rękę i mimo wszystko spróbował zastukać dwa razy. Gdy nikt nie otwierał postanowił iść za radą jej brata i wejść.
Przestąpił próg i zdjął buty. -Kusa? -zawołał. Żadnej odpowiedzi.
Słyszał cichutkie stąpanie po podłodze i przecinające wiatr ruchy. Wyjrzał zza ściany i zobaczył ją, stojąc na środku pokoju, poruszającą ciałem w rytm muzyki, która pewnie rozbrzmiewała z błyszczących słuchawek na jej uszach. Kakashi'ego wmurowało. Nie mógł oderwać od niej wzroku. Podziwiał ją i chłonął każdy jej ruch. Na tak małej przestrzeni potrafiła tak zgrabnie się przemieszczać. Po chwili jednak zauważył, że spod jej zamkniętych oczu spływają łzy.
Jak długo tak stał i patrzył? Miał wrażenie, że czas się zatrzymał i tylko ona obracała się we wszechświecie. Jej dłonie pływały w powietrzu, a stopy w wełnianych skarpetkach po ziemi. Mimo, że była bardzo ograniczona metrażem pomieszczenia. Miał wrażenie, że wokół jej rąk pływa jakaś materia... Może to tylko zwidy? Ten ból głowy... Potrząsnął głową i ruszył do przodu z zamiarem podejścia do niej. Gdy był od niej w odległości pół metra nagle się zatrzymała, opuszczając ręce wzdłuż ciała. Odwróciła się w jego stronę i spojrzała smutno. Nadal miała łzy w oczach, a słone ścieżki odbijały się na jej policzkach. Po chwili jednak wyglądała na lekko zaskoczoną. Zdjęła słuchawki z głowy.
- Co tu robisz? -zapytała, ukradkiem wycierając słone krople z twarzy, odkładając sprzęt na komodę.
-Ja... Wybacz, że tak wszedłem, ale Ryutaro powiedział, że nie usłyszysz. -najpierw postanowił się wytłumaczyć. - Czemu płaczesz? - serce mu waliło. Po co ja tu przyszedłem? -sam już nie wiedział.
-To nic. - odwróciła się. Uśmiechnęła się. Ponuro, smutno. -Nie odpowiada się pytaniem na pyta... -nie dokończyła, bo wyciągnął rękę i dotknął jej twarzy. Kciukiem starł ostatnią, spływającą kroplę. Z niedowierzaniem przyglądała się jego twarzy.
-To nie jest nic. -
Nie mogła uwierzyć. Co on wyprawia...?
-Taka pię... -ugryzł się w język - taka kobieta jak ty nie płacze bez powodu. -nie wiedział już, co mówi. Chyba za dużo naczytał się książek Jiraiyi. -Poza tym mogłabyś czasami przestać przede mną udawać, że wszystko jest w porzą...
Nieoczekiwanie przylgnęła do jego torsu i rozpłakała się na dobre. Dopiero po chwili Kakashi odwzajemnił ten nieoczekiwany gest. Jej dłonie chwyciły mocno jego bluzę. Szlochała tak mocno, że już po chwili poczuł mokrą plamę na piersiach. Przygarnął ją do siebie. W jednej chwili otrząsnęła się i odsunęła głowę. Na więcej nie pozwalał jej jego mocny uścisk na plecach.
-Przepraszam... Pomoczyłam ci ubranie. -oznajmiła gładząc mokrą część jego odzienia jakby chciała wchłonąć tę ciecz. -Zaraz... -nie mogła dokończyć. Znowu. Ponieważ mocniej przycisnął ją do siebie. Spojrzała zaskoczona. Kakashi patrzył na nią intensywnie. Czuła jak pod jego naciskiem staje się coraz mniejsza, a on przyciąga ją niewidzialną siłą.
Jej usta były cale od jego własnych. Czuł jej ciepły oddech. Skracali dystans między sobą, aż połączyli się w pocałunku. Jej usta przylgnęły delikatnie do miejsca na jego masce, gdzie odznaczały się jego wargi. Mimo iż dzielił ich ten materiał Kakashi doskonale wiedział jaki jest ich smak i jaką mają fakturę. Nagle przerwali. Odskoczyli do siebie jak oparzeni.
-Przepraszam... Ja no ten... - Hatake chciał coś wytłumaczyć. Powiedzieć coś mądrego, ale w tej sytuacji było to za wiele. Drapał się o głowie, szukając słów.
-Kakashi, dlaczego... dlaczego przyszedłeś? -kobieta zgrabnie zmieniła temat, mimo burzliwych myśli i emocji, których przejawem były ogniste rumieńce na policzkach.
-Ja...

Hatake zapomniał przez chwilę o swoim bólu głowy, teraz jakby wrócił ze zdwojoną siłą. Opadał. Zrobiło się czarno, a ostatnim, co widział były jej szeroko otwarte oczy i bezgłośne wołanie:
Kakash'ka!?


><><><><><><><
Rozdział po kilkunastu zmianach i różnych założeniach, mam nadzieję, że przejdzie.

Wasurenagusa